W towarzyskich kręgach...

Usłyszałeś kiedyś słowa „życzliwego”...
Wprost w twarz ci je rzucił
		(nawet nie anonim)
Człowieku szlachetny, nie z naszej planety,
(brzmiało jak pochwała, lecz była to kpina)
naiwny ty jesteś, może zakłamany?
Pragniesz się poświęcać, 
	nic za to nie żądasz...
Podejrzany jesteś,
	świat takich nie lubi!

Skoro chcesz, bądź taki,
nawet się nam przydasz, będziemy korzystać, 
ale nie licz na nic -
w kręgach towarzyskich zostaniesz wyśmiany.

Pomyślałeś wtedy,
	że godzisz się na to...
w kręgach towarzyskich możesz być wzgardzony,
sobą pozostaniesz,
	nie będziesz się zmieniał,
to twa wizja świata – uważasz – jest dobra.

I... się okazało, szacunkiem się cieszysz.
Nawet te „twardziele” też liczą się z tobą,
w ważnych sprawach życia,
		gdy mają kłopoty,
			jako autorytet wybierają ciebie.