O drzewie szczęścia - bajka

I nawet to wiecie -
Coś złego się stało…

Drzewo skaleczone, a już tak wyrosło,
Zakwitło miłością, pokojem, uśmiechem…

Wielu się cieszyło, że się świat odmienił.
Że choć wokół ciemno, tutaj będzie jasno,
Że przynajmniej u nas zdrady się nie lękaj.
Bo tu rośnie drzewo zasadzone sercem,
Prawdą podlewane, dobrocią karmione.
Lecz to tylko bajka.

Wielu uwierzyło,
że - gdy dotkniesz drzewa, albo tylko spojrzysz -
to miłość odnajdziesz i w szczęście uwierzysz.
Lecz przecież, jak w bajkach, złośliwe potwory
Przy szukaniu szczęścia przeszkodzić Ci zechcą.

Tu też tak się stało.
A ogrodnik zginął…
Nie, nie umarł - żyje. Ciągle sadzi drzewa,
Swoje drzewa szczęścia, miłości, pokoju…
Nawet się uśmiecha, wprost tryska radością.
Wcale nie dostrzeżesz - to już inny człowiek.

Ludzie będę szukać tego drzewa szczęścia,
A drzewo wyrośnie…
Może już zakwitło ?