In Te Domine speravi

Znowu do Ciebie, mój Panie, uciekam,
Obym się tego nigdy nie powstydził.
Tyś sprawiedliwy, dlatego mnie wyrwij,
Wyzwól mnie z lęku i schyl się nade mną,
Stań się mą skałą, na którą się chronię,
Zamkiem warownym, który mnie ratuje - 
Bo Ciebie wybrałem jak zamek i skałę.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk prześladowcy,
Ustrzeż przed złością i krzywdą złych ludzi.

	Boś Ty jest, Boże, mym oczekiwaniem,
	Tyś mą nadzieją od mojej młodości.
	Z Tobą związany jestem od poczęcia,
	Tyś mi obrońcą był w żywocie matki,
	W Tobie mą ufność na zawsze złożyłem.

Więc nie odepchniesz mnie w latach starości?
Więc nie opuścisz, gdy siły ustaną?
Bo mówią o mnie ci, co mi źle życzą,
Zeszli się razem i mnie podpatrują,
Mówią:”pochwyćcie go i prześladujcie,
Bóg go opuścił, nie ma go kto wyrwać”.
Więc nie stój, Boże, ode mnie z daleka,
Pospiesz, mój Panie, aby mnie wybawić.

	Niech zawód spotka moich przeciwników,
	Niechaj przestaną czyhać na me życie,
	Wstydem niech płoną, że dla mnie zła chcieli.