druhna Marta

Ksiądz Roman - chyba najwyższy ksiądz jakiego znałam i jeden z najbardziej uśmiechniętych i ciepłych. Pamiętam, jak zawsze po comiesięcznej mszy odprawianej za żoliborskich żołnierzy, walczących w obwodzie „Żywiciel”, odbywały się herbatki, na których miał czas dla każdego na rozmowę, krzątał się między stolikami ze swoją rozwianą czupryną i sprawdzał czy każdy ma co jeść, czy każdy ma herbatę.

Tym co najbardziej zapamiętałam, to gdy w klasie maturalnej jechałam z księdzem i panią Rossman na obóz harcerski w odwiedziny. Tę drogę pamiętam do dziś. Ksiądz Roman pędził jak szalony, widać było, że prędkość nie jest mu straszna. Ale dojechaliśmy szczęśliwie.

-----------------------------------------------------------------------------

Wspomnienie pochodzi z książki pt. „Był z nami… ks.Roman Indrzejczyk - żoliborski duszpasterz (1986-2010). Wspomnienia…”, Warszawa 2010.