Przyjacielu młody...
Młody przyjacielu...
(tak cię wciąż nazywam)
lubię cię, podziwiam -
nie wszystko rozumiem.
Oczy masz tak piękne...
wcale nie dostrzegasz,
że tuż obok ciebie
ktoś naprawdę cierpi.
Kochana osoba
pada ze zmęczenia
pracy ma za dużo -
nie chciałeś jej pomóc.
Ktoś nawet zapłakał...
martwi się o ciebie,
żeś taki nieczuły -
ty łez nie widziałeś.
Czy wiesz, że masz szansę
zwykłym, dobrym słowem
człowieka uzdrowić
i ze smutku wyrwać.
Ty tego nie widzisz?
Przecież mądry jesteś...
ciągle lubię ciebie,
jednak nie rozumiem.