Mędrzec zapłakał
Zapytano mędrca...
Czy jest jeszcze miejsce
Na zwykłe rozmowy...
Czy się opowiada o ludzkich uczuciach,
O wzruszeniach serca, o swoich przygodach,
A także o kwiatkach, o morzu i górach...
Czy zdarza się jeszcze,
Że się ktoś ucieszy, bo spotkał człowieka -
Uśmiechem obdarzy, powita jak brata...
Czy, jak było kiedyś,
Przechodząc wśród obcych - „Szczęść Boże” im powiesz...
Czy jest to możliwe -
Zwykli nieznajomi do chaty zaproszą,
Żebyś ręce umył i wypił herbatę -
Boś może zmęczony...
Czy jeszcze pamiętasz -
„Gość w dom... Bogu dzięki”...
Czy jeszcze jest zwyczaj
Po prostu powiedzieć ciepłe, dobre słowo -
„Dobrze, że Cię widzę”, „Lubię Cię, człowieku”...
Czy potrafisz jeszcze
Znak krzyża uczynić nad chlebem, gdy kroisz...
Czy jest to normalne,
Że wcale nie pragniesz słów dobrych posłuchać...
I – tak bez powodu – miło się uśmiechnąć...
Czy już nie potrzeba subtelnych zachowań,
Pięknego języka, bez agresji, chamstwa...
Czy jeszcze umiemy „przepraszam” powiedzieć
A czy dłoń uścisnąć, pogłaskać, przytulić,
Naprawdę nie można w zwykłym ludzkim życiu...
Czy umiemy tylko interesy robić,
Wyłącznie rozmawiać o swych osiągnięciach,
Dla kariery nawet przyjaciół poświęcić...
Zapytano mędrca...
Jeden – z doktoratem! - natarczywie wołał -
Mamy nowe czasy, życie wciąż się zmienia,
Tyle spraw, problemów, obowiązków, wyzwań,
Potrzeby są inne, po co się rozdrabniać,
Bawić się w uczucia, piękne słowa mówić,
Trzeba iść z postępem, przecież czasu szkoda...
Mędrzec – co wie wszystko – wysłuchał w milczeniu,
Bardzo się zasmucił, nic nie odpowiadał.
Coś mruczał nieśmiało
O poezji, pięknie, subtelnej miłości...
Jeśli to zgubiłeś, mędrzec nie pomoże.
I starzec zapłakał (choć mędrcy nie płaczą).
A po jakimś czasie
Cichutko wyszeptał – całkiem nie na temat -
Życie bez poezji to już inna bajka...