Taki zwykły człowiek
Ma słuchać, rozumieć,
pomagać, pocieszać,
ma współczuć, rozgrzeszać,
przebaczać i kochać...
Powinien mieć mądrość
i zdrowie i siłę,
chcieć zawsze usłużyć
z uśmiechem, z pokorą,
mieć czas dla każdego...
nic nie brać dla siebie.
Taka jego rola – tak on to rozumie.
Być może też pragnie
zwykłego uczucia,
dobrej, ludzkiej dłoni,
słowa, czy spojrzenia...
Może go przytulić – o zgrozo – do serca,
pogłaskać, jak pieska,
czułość mu okazać nawet nic nie mówiąc,
oddechem dobroci, promykiem miłości
po prostu obdarzyć...
Tego się nie dowiesz nie powie ci tego.
Duma to,
nieśmiałość,
czy zwykła głupota?
a może tak wielka wiara w posłannictwo,
co kocha i zbawia...
nic za to nie bierze.
A, gdy dasz coś z siebie,
zadziwi się, wzruszy,
może się rozpłacze,
słów wielkich nie znajdzie,
trochę się wystraszy
prawie nie uwierzy...
lecz wdzięczny zostanie.
I znów będzie wierzył,
że warto, że trzeba,
że można, że dobrze,
pięknie być człowiekiem!