Spojrzyj w siebie
Nie uznajesz kłamstwa, brzydzisz się obłudą -
ale, cóż, sam kłamiesz.
Walczysz z przewrotnością, z złymi układami -
sam też oszukujesz.
Pod sąd byś postawił połowę sąsiadów -
ty jesteś szlachetny,
myślisz tak o sobie.
I martwisz się życiem tak bardzo przewrotnym -
sumienie masz czyste,
inni ciebie skarżą.
Korupcję potępiasz, nie lubisz swych wrogów -
przyznaj, sam ich tworzysz.
Nie zdradziłeś – mówisz – a jesteś lojalny?
Wciąż masz swoje grzechy starannie ukryte.
Czy naprawdę wierzysz w swoją sprawiedliwość?
Może spojrzyj w siebie,
nim potępiać zaczniesz...