Modlitwa człowieka natarczywego

Ja tak bardzo proszę
i błagam Cię, Panie...
Może nie mam prawa,
lecz uparcie wierzę w Twoje dobre serce.
Spełnij moją prośbę,
nie prośbę – pragnienie.
Wierzę, że wysłuchasz,
że „to wszystko” zmienisz
i przywrócisz zdrowie i spokój i radość.
Przecież wszystko możesz,
nawet cud uczynić...
Na cud oczekuję, jak biblijny Naaman
i wręcz nie dopuszczam, żebyś nie chciał sprawić...

Nie gniewaj się Panie,
wybacz natarczywość.
Czy jest to szaleństwo,
czy ja bluźnię, Boże, tym swoim błaganiem?

Tak dużo jest w świecie
wielkich, ważnych rzeczy,
które trzeba zmienić, poprawić, uzdrowić
A ja Ciebie męczę
taką „zwykłą” sprawą zwykłego człowieka
z uporem natręta
i z wiarą jak ogień.
Wybacz, zrób coś ze mną,
skarć, jeżeli trzeba, ale prośbę spełnij...
dotknij swoją łaską!
Nie pozwól zaginąć,
w Twoją miłość zwątpić.
Ześlij ocalenie,
przywróć uśmiech, Panie.