Non confundar…
„zawstydzon nie będę”
Chyba się nie gniewasz
za moje uczucia,
którymi obdarzam
tych, co mnie kochają…
Ciągle mam nadzieję,
że Ty mnie rozumiesz,
uśmiechasz się do mnie,
bo ja w Ciebie wierzę.
Wielkie mam marzenia,
mam też myśli głupie,
sporo dobrych chęci,
są także zwątpienia…
Myśli mam zwyczajne
i uczucia zwykłe,
a piosenki śpiewam
nie tylko o Bogu.
Zdarza mi się czasem,
że kogoś rozśmieszam…
udaje się nieraz nadzieją obdarzyć
kogoś strapionego,
co już wpadł w depresję
i w nic nie chce wierzyć.
Wielką mam nadzieję,
że to Ciebie cieszy,
bo przecież Ty Boże
źródłem dobra jesteś.
Ktoś bardzo pobożny
wciąż mnie instruuje,
że mam być poważny,
dostojny, stateczny…
nie zawsze to umiem
i wcale tak nie chcę,
z psalmistą powtarzam
„zawstydzon nie będę”.