Do was, ludzi...
	Do was, mych przyjaciół, mądrych, doskonałych,
	co wszystko umiecie, na wszystkim się znacie
	i tak naukowo wszystko objaśniacie...

	Do was, przemądrzałych, zawistnych, obłudnych,
	mistrzów od ironii, krytyki, satyry,
	co w największym pięknie plamę zobaczycie...

	I do was, zgorzkniałych, depresyjnych, smutnych,
	nieufnych, z wszystkiego niezadowolonych,
	co własnego cienia nawet się boicie...

	Do was, nieznajomych, o których nic nie wiem...
	I do was, wątpiących czy można w coś wierzyć?
	I do oszukanych, co już nie chcą myśleć...

		Zwracam się z pokorą. Choć bardzo stanowczo -
		Pozwólcie mi wierzyć, że ludzie są dobrzy
		i że świat miłości, dobra i pokoju
			jest ciągle możliwy,
				jest do osiągnięcia.
		Pozwólcie tę „żyłkę przekształcania świata,
		czynienia go lepszym” zachować
					i ...wierzyć.