Byli kiedyś młodzi
			(spotkanie po latach)

Przeżyć się udało czasów już tak wiele...
Radować się trzeba 
	i Bogu dziękować,
	dumnie podnieść głowę,
	pierś dać na ordery.
Może też się wstydzić
	i za coś przepraszać?

Dobrych rzeczy – myślą – wiele dokonali
wszystko to zostanie jako wspólne dobro.

Ktoś tworzył naukę,
	spokojnie pracował,
ktoś władzę umacniał,
	po prostu tak wyszło,
ktoś nadstawiał głowę,
	zawsze czegoś bronił,
inny nic nie wiedział co się w świecie dzieje
	i naiwnie myślał – to nie jego sprawa.

Niektórzy zostali, drogę zagubili,
	fala gdzieś zaniosła
	(wygodnie, wesoło, ale na manowce).

A kogoś historia w swe karty wpisała,
ktoś karierę zrobił,
ktoś nawet nie zaczął,
ktoś się pokaleczył
	i serce wciąż płacze.

Ktoś zwyczajnie, cicho, całkiem bez rozgłosu
	wszedł w życie rodzinne
	i... w szczęściu pozostał.
Innego na starość zaszczyty spotkały
          czy są zasłużone?
	czy zwykły przypadek?

Stają dziś z pokorą
		i Bogu dziękują,
choć kiedyś – bywało – w Boga też wątpili.

Niektórych już nie ma...
	odeszli „w zaświaty”,
	stanęli przed Panem
	(On wszystko pamięta, najlepiej oceni).

Szkoły ukończyli - 
	jedną... drugą... trzecią...
spragnieni nauki chętnie się uczyli
			i dużo już wiedzą.
Swoim doświadczeniem,
swym autorytetem uczą teraz innych
			(ostrożnie, z rozwagą)
Młodych chcą ochronić,
	aby nie błądzili...
	(może im się uda)

Czasy były trudne,
	lecz serca gorące...

Pełni ideałów i chęci działania 
sprawiedliwą przyszłość Polsce mieli tworzyć.
To, co zbudowali,
	inny ktoś zaliczył.
Zbuntowani często i niedoceniani - 
		ze smutkiem stwierdzali
		 - świat taki przewrotny.

Nieraz coś tworzyli,
	czego dziś się wstydzą.
Czasem nie wiedzieli, komu można służyć,
	w co wierzyć,
	   co zwalczać,
	a co jest tak ważne, że obronić trzeba
	   i od zapomnienia po prostu ocalić.

Bo... przecież wierzyli - 
	świat zbudują lepszy...
		zupełnie bez wojny,
		w pokoju, w miłości.
Ojczyznę tworzyli
	- czy wiedzieli jaką?

Dziś – już są mędrcami.
Potrafią odróżniać
	     rozumieć,
		oceniać,
		  proporcje zachować.
Wszystkiego nie wiedzą - 
	wiedzą: nie potępiać,
	  nad złem się pochylić
	    (być może zapłakać)
	      i wciąż dobro tworzyć.
Pozostać człowiekiem – 
	tym „z najwyższej półki”.

A... choć są już starzy - 
	przecież wciąż tak samo – dziewczynki i chłopcy
	tak jak było kiedyś...
Ciała niby inne, lecz duchem są młodzi,
przynajmniej w tę chwilę,
		   gdy znów się spotkali.

Gdyby zaczynali dzisiaj (jak przed laty)
	mądrzejsi by byli,
	żyli by inaczej?
Bóg jeden wie tylko - 
	ale nam nie powie...