Wstyd już niemodny
Często się wstydzimy,
	lecz się nie przyznamy...

Bardziej się wstydzimy przyznać do wstydu,
niż przyznać do grzechu,
		do kompromitacji.

Że stałeś się źródłem jakiegoś skandalu,
jeszcze ci wybaczą - 
ale... że się wstydzisz
	i żałujesz za to,
opinia publiczna tego nie daruje.

„Errare” - normalne,
	     bo masz prawo zbłądzić,
to przecież „humanum”,
	     to jest takie ludzkie.

Lecz, gdy już żałujesz, zasłużysz na wzgardę
			przestaną szanować
			i tchórzem okrzykną.
Będą podpowiadać – winę zrzuć na innych.
Żeś musiał źle czynić, oni zawinili,
		      a świat cię obroni.	

I znajdą się tacy, co cię wytłumaczą,
			może też nagrodzą,
			dadzą stanowisko,
			mianują uczonym,
			nadadzą doktorat,
			nawet odznaczenie.
Powiedzą: odważny,
	       zrywa z szablonami,
	       jest nietuzinkowy.

Że stać go na skandal – znaczy nowoczesny.