Kochasz grzeszników
Stać Cię było na to,
			by czułość okazać,
z przyjaciółmi płakać,
			grzeszników pocieszać.

Tak demonstracyjnie
			kochałeś tych „gorszych”...
			przebaczałeś winy,
			zawstydzałeś „świętych”.

I ciągle wierzyłeś,
	że ludzie są dobrzy...
choć tak lekkomyślni
	w swym szukaniu szczęścia.

Mówić potrafiłeś
	„ja cię nie potępiam”...
lecz zawsze prosiłeś
	„idź i nie grzesz więcej”.

Lekarza potrzeba
		dla chorych, nie zdrowych...
Zbawiciel chce zbawiać
		grzeszników, nie świętych.